Spadające gwiazdy to jedno z najbardziej popularnych i romantycznych zjawisk astronomicznych dostrzeganych gołym okiem przez człowieka. Spadające gwiazdy budziły wiele emocji od czasów ich pierwszych obserwacji. Z biegiem rozwoju nauki, człowiek wie coraz więcej na ich temat. Najpopularniejsze spadające gwiazdy to perseidy, które można zaobserwować na przełomie lipca i sierpnia, przy czym największy „deszcz” spada między 12 a 13 sierpnia. Perseidy są obserwowane od ponad 2000 lat. Jednak to nie jest jedyny rój meteorów, jaki jest widoczny z ziemi. Jeśli ktoś nie mógł go podziwiać, to ma szansę na obserwację innego, równie spektakularnego roju, roju drakonidów.
Drakonidy, zwane czasami Giacobinidami, to coroczny rój meteorów, który można zaobserwować na niebie między 6 a 10 października, jednak jego maksimum przypada na 8-9 października. W tym roku będzie to sobota 8 października, a dodatkowym bonusem jest fakt, że księżyc 9 października znajdzie się w pierwszej kwadrze, więc nie będzie zbytnio przeszkadzać w obserwacji. Drakonidy znajdują się w gwiazdozbiorze Smoka, stąd ich nazwa. Naukowcy twierdzą, że są one pozostałością po komecie 21P/Giacobini-Zinner. Kometę odkrył Michel Giacobini w 1900 roku. Kiedy kometa zbliża się do Słońca, można zaobserwować wzmożoną aktywność roju. Największą, odnotowaną aktywność rój zaprezentował w nocy z 9 na 10 października 1933, kiedy to 350 meteorów spadło na minutę. Natomiast w 1946 roku było już ich kilkaset na minutę. Naukowcy stworzyli więc teorię, że drakonidy aktywują się co 30 lat, jednak późniejsze obserwacje nie potwierdziły tej teorii.
W tym roku jednak naukowcy nie przewidują licznych spadających drakonidów, choć jak pokazuje doświadczenie z 2011 roku, nie powinno się zbytnio przywiązywać do tych analiz, ponieważ rój ten charakteryzuje duża zmienności. W 2011 roku rokowania co do liczby „spadających gwiazd” była podobna, czyli kilka obiektów na godzinę, jednak ich rzeczywista liczba okazała się dużo większa – od 300 do 500 obiektów na minutę. Należy mieć nadzieję, że i w tym roku przewidywania astronomów okażą się zbyt pesymistyczne.
Noc z 8 na 9 października będzie więc ważna dla obserwatorów. Projektuje się, że największa aktywność roju będzie miała miejsce w drugiej jej części. Meteorów należy wypatrywać na północnej części nieba. Oczy obserwatorów powinny być skierowane na gwiazdozbiór smoka, w którym znajduje się radiant drakonidów. Jednak ważne, by nie patrzeć w sam środek radiantu, tylko kilka stopni od niego, gdyż to tam będą najjaśniejsze „spadające gwiazdy”.
Obserwowanie nieba jesienią, w październiku, może wymagać od obserwatora nie tylko ciepłego ubrania, cierpliwości i samodyscypliny. To także piękne zjawiska, które można nieskrępowanie podziwiać pod warunkiem oczywiście, że zachmurzenie, a raczej jego brak, będą na to pozwalać.