Wraz z coraz większą aktywnością człowieka w kosmosie, zwłaszcza na orbicie około ziemskiej, pojawia się coraz więcej tzw. kosmicznych śmieci, czyli obiektów wytworzonych przez człowieka, które pozostają na orbicie okołoziemskiej nie wykonując swoich zadań. Najczęściej to odłamki fabr z różnych części satelitów czy pojazdów kosmicznych, rakiet czy innych obiektów wprowadzonych na orbitę. To bezużyteczne pozostałości po silnikach rakiet, nieużywane już satelity czy odłamki. Odpady te zazwyczaj nie są kontrolowane przez człowieka, dlatego stwarzają realne zagrożenie dla działających satelitów czy statków kosmicznych.
W związku z rosnącym zagrożeniem ze strony kosmicznych śmieci dla życia i zdrowia astronautów, a także dla drogiego i potrzebnego sprzętu kosmicznego, naukowcy opracowują przeróżne sposoby na zabezpieczenie sprzętu. Jednym z takich sposobów jest dodawanie cienkiej warstwy metalu na zewnętrznej powłoce statku. Prędkości z jakimi dochodzi do zderzeń są tak duże, że w ich efekcie powstaje plazma, która nie uszkadza statku. Problemem są delikatniejsze części np. satelity, takie jak panele słoneczne czy urządzenia optyczne. Łączna liczba latających, a w zasadzie dryfujących kosmicznych śmieci szacowana jest na miliony obiektów.
Już w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia NASA oraz inne amerykańskie agencje doszły do wniosku, że konieczne jest ograniczenie liczby kosmicznych śmieci, zwłaszcza na poziomie wystrzeliwania obiektów w kosmos. Bardzo efektywnym sposobem okazało się rozwiązanie firmy McDonnell Douglas, które zastosowano w rakiecie Delta. Dopalacz rakiety pozbywał się nadmiaru paliwa po skończonej pracy, co zapobiegało rozerwaniu się pojemnika. Niestety w latach osiemdziesiątych nikt nie zwracał uwagi na śmieci w takim stopniu jak Amerykanie. ZSRR wystrzeliło wiele rakiet, które rozrywane powiększały dryfujące składowisko śmieci.
Model opracowany przez NASA, obrazujący liczbę latających śmieci oraz zagrożenie wynikające z niej, wskazał, iż obecne tam kosmiczne śmieci będą tam latać aż do roku 2055. Z kolei Narodowa Akademia Nauk wykazała, że na poziomie dwóch warstw niskiej orbity okołoziemskiej, czyli na wysokości od 900 do 1000 km oraz poza 1500 km, liczba dryfujących kosmicznych śmieci osiągnęła już krytyczną wartość.
Kosmiczne śmieci dzielone są ogólnie na duże i małe. Duże śmieci to te, które mają rozmiar/ średnicę 10 cm i więcej, i masę ok 1 kg. Małe śmieci mają średnicą lub rozmiar 1 cm lub mniej. Te, które klasyfikują się między dużymi a małym są niesklasyfikowane ze względu na brak narzędzi pomiarowych, które pozwoliłyby je namierzać i klasyfikować.