Merkury to zarazem najmniejsza i najbliższa Słońcu planeta Układu Słonecznego. Jako że jest najbliżej Słońca, to jest bardzo trudno obserwowalna, choć jest widoczna gołym okiem. Najlepiej obserwować ją tuż przed wschodem lub zaraz po zachodzie naszej gwiazdy. Ponieważ jest widoczna bez potrzeby użycia jakiegokolwiek sprzętu, to odkryto ją w starożytności. Ponoć dostrzegali ją już Babilończycy.
Merkury swoją nazwę zawdzięcza rzymskiemu bogowi Merkuremu, który był posłańcem bogów i patronem handlarzy. Co ciekawe starożytni greccy astronomowie uważali, że Merkury to dwie planety. Jedna widoczna jest nad ranem i tę nazywali Apollem, a drugą, widoczną tuż po zachodzie Słońca nazywano Hermesem. Wiedzę tą badacze i kosmosu i historycy zaczerpnęli z różnych, udokumentowanych źródeł historycznych. Nazwa Merkury to rzymski odpowiednik greckiego Hermesa. Rzymianie nadali jej taką nazwę oraz symbol astronomiczny, który jest stylizowaną wersją kaduceusza Hermesa. A nazwę tą na cześć boskiego posłańca nadano planecie ponieważ miała szybki obrót wokół Słońca, co oczywiście spowodowane jest małą orbitą i niewielką odległością od gwiazdy.
Powierzchnia Merkurego przypomina wyglądem powierzchnię ziemskiego księżyca. Bogata w liczne kratery, pozbawiona atmosfery w merkuriański dzień nagrzewa się do temperatury 427 stopni Celsjusza, a nocą temperatura spada do – 183 stopni. Jednak w przeciwieństwie do Księżyca, Merkury posiada duże, żelazne jądro, które emituje stokrotnie mniejsze niż na ziemi, pole magnetyczne. Wielkość jądra planety plasuje ją wśród planet o największej gęstości w Układzie Słonecznym. Merkury w drodze dookoła Słońca podróżuje sam, nie posiadając żadnych naturalnych satelitów.
Odkąd pojawiły się możliwości techniczne, próbowano zbadać Merkurego. Jednak mimo wszelkich starań i zastosowania rozwiązań umożliwiających zbliżenie się do planety, jej bliskość do Słońca wciąż stanowi spory problem i duże wyzwanie. Do tej pory planetę zbadały zaledwie dwie sondy kosmiczne – Mariner 10 i Messenger. Mariner 10 dotarła do Merkurego w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia dając możliwość zbudowania mapy zaledwie 45 % powierzchni planety. Kolejna sonda dotarła do Merkurego w 2008 roku i zobrazował zaledwie 30% powierzchni planety. Kolejne podejście miało miejsce w tym samym roku, kiedy to Messenger osiągnął orbitę Merkurego. Obecnie dysponuje się obrazem 98 % powierzchni planety. Niestety, sporo zdjęć nie pozwala na dokładne i wiarygodne mapowanie, gdyż zdjęcia zostały wykonane przy niesprzyjających warunkach braku światła lub niekorzystnym oświetleniu. W 2015 roku Messenger rozbił się o powierzchnię planety, co zakończyło jego misję.