Kosmos to bardzo niebezpieczne miejsce dla życia. Czyha tam na nie wiele niebezpieczeństw. Jak nie asteroidy, to wybuchy gwiazd. Właśnie naukowcy odkryli, że jeśli nastąpi wybuch jednej z największych gwiazd znanych ludzkości, to będzie miał on tak wielką siłę rażenia, że zakończy życie na naszej planecie. Jest możliwe, że ten straszliwy i nieodwracalny proces już się zaczął, a my nie mamy o tym bladego pojęcia. Co gorsza, nic nie możemy na to poradzić.
Naukowcy twierdzą, że Eta Carinae jest największą, najjaśniejszą i najmasywniejszą gwiazdą w Drodze Mlecznej, do której należy także Układ Słoneczny. Jak udało się ustalić, w gwieździe zachodzą procesy, które skończą się jej niechybną śmiercią. Te procesy w swoim wielkim finale staną się powodem zagłady życia i na Ziemi.
I można by się spierać czy ten scenariusz się w ogóle kiedykolwiek wypełni, to naukowcy nie pozostawiają złudzeń twierdząc, że jest to wysoce prawdopodobne. Eta Carinae jest na skraju wybuchu. W rzeczywistości ta supergwiazda złożona jest z dwóch gwiazd, które stworzyły tak zwany podwójny układ. Ich obrót wokół siebie trwa około 5 ziemskich lat. Większa gwiazda z tej niesamowitej pary jest 150 razy większa od naszego Słońca. Do tego emituje 4 miliony razy więcej energii niż Słońce. Naukowcy stwierdzili, iż ów podwójny układ znajduje się na ostatnim etapie ewolucji gwiazdy. Wybuch, który jest spodziewany da supernową lub w tym przypadku hipernową. To wywoła silny wiatr gwiazdowy, który uderzy w wolniejsze warstwy zewnętrzne za sprawą szybkiej utraty materii, co wywoła ogromny wybuch. Układ gwiazd się rozerwie, a do tego możliwe jest, że dojdzie do emisji błysków gamma. Jeśli ludzie będą mieli mało szczęścia, to te błyski skierowane będą bezpośrednio w stronę błękitnej planety. To oznacza zagładę wszelkiego życia na Ziemi.
Błyski gamma zaliczane są do najpotężniejszych wybuchów we Wszechświecie. Ich wybuch oznacza uwolnienie niewyobrażalnie ogromnej energii. Jej rząd wielkości jest tak wielki, że gdyby zestawić go z wybuchem całego arsenału bomb na Ziemi, to ziemskie wybuchy były niczym w porównaniu do błysków gamma.
W przeszłości dochodziło już do podobnych wybuchów o znacznie mniejszej sile. Kiedy gwiazda Eta Carinae wybuchała, stawała się po prostu jaśniejszym punktem na niebie. Tak było na przykład w 1843 roku, kiedy na niebie pojawiła się gwiazda jaśniejsza od Syriusza. To na niej w pewnym momencie żeglarze opierali swoją nawigację. Z biegiem czasu Eta jaśniała i ciemniała, by dojść do momentu, w który znajduje się obecnie czyli jest ledwie widoczna gołym okiem. Jak szacują naukowcy, każdy kolejny wybuch tej gwiazdy może być tym kluczowym. Mało tego, może już do niego doszło, ale poprzez odległość, jaka dzieli Etę Carinae od Ziemi – ok 8.800 lat świetlnych – jeszcze tego nie wiemy, a błysk gamma już do nas zmierza.