Ile księżyców ma Ziemia? Pierwsze wrażenie jest takie, że samo zadanie tego pytania może być przejawem porażającej ignorancji, a poddawanie w wątpliwość faktu powszechnie wiadomego, co najmniej ociera się o naukową herezję. Powszechnie wiadomym jest, że nasza planeta ma jeden Księżyc, który opisując w języku polskim opisujemy nazwą „Księżyc” zaczynając od wielkiej litery, zaś w języku angielskim jest to ten, unikalny nasz Księżyc poprzedzony przedimkiem „the”. Jest to więc the Moon. Ten Księżyc widać na niebie, jako wielki srebrzysty glob.
Pytanie czy Ziemia ma inne księżyce o innych nazwach nie jest jednak przejawem ignorancji, ani też poddawanie w wątpliwość, że Księżyc pisany od wielkiej litery jest jedynym naturalnym satelitą Ziemi nie jest naukową herezją. Znany wszystkim Księżyc widać na niebie, jako wielki srebrzysty glob. Ale przecież wokół innych planet krążą mnóstwa księżyców i niektóre są w takich odległościach, że z perspektywy powierzchni tych planet mogą stanowić ledwie małe punkciki, nierozróżnialne – bez obserwacji ich ruchu – od gwiazd, albo w ogóle gołym okiem niewidoczne.
W 2016 roku w obserwatorium na Hawajach odkryto obiekt o średnicy około 100 km, który krąży wokół Ziemi w odległości kilkudziesięciu odległości między naszą planetą a powszechnie znanym Księżycem oraz razem Ziemią w ciągu jednego roku obiega Słońce. Obiekt ten nazwano „2016 HO3”. Przydałaby mu się przyjemniejsza nazwa, gdyż musimy się do niego przyzwyczaić na dłuższy czas. Nazwijmy go „Księżyciątkiem”, ze względu na małe rozmiary tego obiektu.
Jak ustalono Księżyciątko zostało przechwycone przez Ziemię zaledwie około 100 lat temu i będzie okrążać Ziemię jeszcze przez co najmniej kilkaset lat. Księżyciątko okrąża Ziemię po elipsoidalnej nieregularnej orbicie. W momencie, gdy znajduje się bliżej Słońca niż Ziemia, przyspiesza i wyprzedza naszą planetę, a następnie oddala się od Słońca i traci prędkość, a kiedy jest dalej od Słońca niż Ziemia, jest przez nią wyprzedzany. Wyliczono, że nie ma ryzyka zderzenia Księżyciątka z Ziemią. Jest jednak prawie pewne, że za kilkaset lat Księżyciątko pożegna się z Ziemią i odleci w ciemną dal, gdyż znajduje się ono poza granicą tzw. strefy Hilla, czyli granicą dominacji grawitacyjnej Ziemi. Wiadomym jest jednak, że Księżyc (ten duży), też się od Ziemi oddala.
Zdarza się czasem, że większe kamyki krążą wokół Ziemi przez kilka lat. Na przykład odkryta w 2003 roku asteroida 2003 NY107 krążyła wokół Ziemi przez ok. 10 lat, a potem zniknęła. Księżyciątko będzie przy nas kilkaset lat, co z punktu widzenia człowieka jest czasem niebagatelnym. Naukowcy ustalili, że Księżyciątko jest z naszą Ziemią bardziej zsynchronizowane niż wspomniana asteroida 2003 NY107. Kilka wieków, to chyba wystarczający czas, żeby się zapoznać, zaprzyjaźnić i zaakceptować fakt, że srebrny Księżyc nie jest jedynym naturalnym satelitą Ziemi, bo wokół naszej planety konsekwentnie krąży jeszcze jeden maluszek i chyba trzeba uznać, że jest to nasze Księżyciątko.