Albert Einstein to jeden z najinteligentniejszych ludzi na ziemi. Jego teorie, choć sformułowane blisko 100 lat temu, dopiero teraz, dzięki postępowi technologicznemu, są udowadniane naukowo. Jest jednak taka teoria, co do której genialny fizyk się mylił. Chodzi o tak zwane pierścienie Einsteina.
Pierścienie Einsteina to zjawisko polegające na stowarzeniu się swego rodzaju soczewki grawitacyjnej. Powstaje ona w sytuacji, gdy osoba obserwująca/ przedmiot obserwujący (np. aparat, teleskop) znajduje się dokładnie na przeciw źródła pola grawitacyjnego i znajdującego się za nim źródła światła. Innymi słowy, gdy patrzy się wprost na źródło pola grawitacyjnego, a za nim znajduje się jakieś źródło światła, wówczas, będąc z tymi obiektami na jednej linii można zaobserwować pierścienie wokół obiektu. Dlaczego więc naukowcy zgodnie ogłosili, że Einstein się mylił, skoro jego teoria została udowodniona przez naukowców? Dlatego, że Albert Einstein uważał, że nigdy ich nie będzie można zobaczyć. Tymczasem pierwszy pierścień zaobserwowano w 1998 roku. Odkrycia dokonali astronomowie z Uniwersytetu w Menchesterze, korzystając z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Pierścień otaczał galaktykę JVAS B1938+666. Dziesięć lat później, w styczniu 2008 roku, dokonano ponownego odkrycia w tym zakresie, a mianowicie zaobserwowano podwójny pierścień Einsteina w systemie SDSS J0946+1006. Zjawisko soczewkowania grawitacyjnego jest częścią ogólnej teorii względności.
Na czym dokładnie polega zjawisko soczewkowania grawitacyjnego? Otóż Kiedy światło podróżuje po kosmosie, przelatuje obok gwiazdy. Dzięki jej grawitacji, tor lotu światła ulega zakrzywieniu. Zjawisko to pozwala na obliczenie między innymi masy ciała niebieskiego, obok którego przelatuje i zakrzywia swój tor światło. Aż do teraz naukowcy byli zdania, że pojedyncza gwiazda nie jest w stanie wyemitować na tyle dużo światła, by można było zaobswerować jego zagięcie przez inne ciało niebieskie. Dlaczego? Bo do tej pory uważano, że jedynie galaktyki mają na tyle silne promieniowanie, by mogły zakrzywiać tor światła. Tymczasem prawda okazała się zupełnie inna.
Nie dość, że obserwowanie tego zjawiska jest możliwe, to jeszcze występują podwójne pierścienie. Mało tego, naukowcy dzięki temu odkryciu obliczyli masę gwiazdy, która zakrzywiła tor lotu światła. Stein 2051 B ma masę odpowiadającą 67,5% masy naszego słońca. Kiedy obiekt zaczął ustawiać się przed obiektem za nią, naukowcy zdecydowali o skierowaniu na niego Teleskopu Hubble’a. Odpowiednia konfiguracja obu ciał niebieskich, ukazał się pierścień Einsteina. Do tego okazało się, że ma ob kształt eliptyczny. Kształt ten prawdopodobnie wynikał z położenia Ziemi oraz miejsca obserwacji. Na szczęście naukowcom udało się dokonać wszelkich, niezbędnych obliczeń i pomiarów.